niedziela, 31 maja 2015

14- Poezja



Ty przychodzisz jak noc majowa,

biała noc, uśpiona w jaśminie,

i jaśminem pachną twoje słowa,

i księżycem sen srebrny płynie,



płyniesz cicha przez noce bezsenne

- cichą nocą tak liście szeleszczą-

szepcesz sny, szepcesz słowa tajemne,

w słowach cichych skąpana jak w deszczu...



To za mało! Za mało! Za mało!

Twoje słowa tumanią i kłamią!

Piersiom żywych daj oddech zapału,

wiew szeroki i skrzydła do ramion!



Nam te słowa ciche nie starczą.

Marne słowa. I błahe. I zimne.

Ty masz werbel nam zagrać do marszu!

Smagać słowem! Bić pieśnią! Wznieść hymnem!



Jest gdzieś radość ludzka, zwyczajna,

jest gdzieś jasne i piękne życie.-

Powszedniego chleba słów daj nam

i stań przy nas, i rozkaz-bić się!



Niepotrzebne nam białe westalki,

noc nie zdławi świętego ognia-

bądź jak sztandar rozwiany wśród walki,

bądź jak w wichrze wzniesiona pochodnią!



Odmień, odmień nam słowa na wargach,

naucz śpiewać płomienniej i prościej,

niech nas miłość ogromna potarga.

Więcej bólu i więcej radości!



Jeśli w pięści potrzebna ci harfa,

jeśli harfa ma zakląć pioruny,

rozkaż żyły na struny wyszarpać

i naciągać, i trącać jak struny.



Trzeba pieśnią bić aż do śmierci,

trzeba głuszyć w ciemnościach syk węży.

Jest gdzieś życie piękniejsze od nędzy.

I jest miłość. I ona zwycięży.



Wtenczas daj nam, poezjo, najprostsze

ze słów prostych i z cichych- najcichsze,

a umarłych w wieczności rozpostrzyj

jak chorągwie podarte na wichrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz